Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

I Inspiracja weekendowa

Obraz
Postanowiłam wprowadzić, publikowany w każdy piątek, cykl postów pt. "inspiracje weekendowe". Celem tego cyklu będzie przedstawienie kilku ciekawych miejsc na wypady jedno lub kilku dniowe. W części miejsc jeszcze nie byliśmy, planujemy być lub po prostu o nich usłyszeliśmy gdzieś przy okazji :) Mam nadzieję, że was to zainteresuje! Słowo się rzekło, dzisiaj zaczynamy. I Inspiracja weekendowa 1. Wioska Fantasy  w Kuńkowcach k. Przemyśla  Idealne na majówkę na ostatnią chwilę. Interesuje was powrót do dawnych czasów? Trochę prymitywne warunki? Przebrania i stylizacje? A przede wszystkim tematyka fantasy? Odnajdziecie się tam od razu! Ze zdjęć wygląda imponująco! Na maj zaplanowali bitwę oraz piknik. Jeśli ktoś jeszcze nie ma pomysłu co ze sobą zrobić w majówkę (a podobno ma być fajna pogoda!) to warto zaglądnąć. Przede wszystkim spójrzcie na zdjęcia zamieszczone na FB - zwłaszcza z gry lub Lanego Poniedziałku! My jeszcze tam nie byliśmy, ale czekamy aż młodzi

O tym, jak matka sama wtargała dzieciaka na szczyt..

Obraz
Dzień 2. Plan: wyspać się do 9 i poleniuchować Szlak: Muczne -Bukowe Berdo - Tarnica - Wołosate - Muczne. Realizacja Pobudka? A jakże! O 6 rano. Nie poleniuchowaliśmy też, bo oczywiście Małe głodne, a zaraz trzeba było się zabierać za poranną toaletę, zwłaszcza Młodego. Kiedy zjedliśmy śniadanie, ruszyliśmy do Mucznego. Trasa na Bukowe Berdo - ok. 2h. Przybiliśmy pieczątkę do naszej książeczki, zamotałam Młodzież w chustę i ruszyliśmy.  Do przełęczy 1:15h. Mały Człowiek uciął sobie w połowie drzemkę, dlatego spokojnie mogliśmy dotrzeć na górę. Tak jak poprzednim razem wybraliśmy na wędrówkę czas jego drzemki. Na przełęczy się rozpakowaliśmy i spędziliśmy chwilę na odpoczynku, rozprostowaniu kości i oczywiście cycu ;) Notabene - bardzo wygodna opcja. Teraz, kiedy mamy się wybrać ponownie na szczyty, od 2 tygodni się zastanawiam co zabiorę Małej Gadzinie. Ponowne zapakowanie ekwipunku - 45 min po przepięknym wzgórzu i jest szczyt Bukowego. Uprzedzam. Szlak w p

Letni, zeszłoroczny odpoczynek - dzień 1

Obraz
Rok temu, kiedy tylko przydarzyła się okazja do wyjazdu od razu zadzwoniłam i zarezerwowałam noclegi. Czas: piątek - sobota - niedziela - poniedziałek. Początkowo miało być 3 dni, ostatecznie zdecydowaliśmy się przedłużyć nasz pobyt. I dzień Wyjechaliśmy rano, dość spokojnie, podczas drzemki Małego Człowieka. Naszym pierwszym celem była Solina - Zapora Solińska. Na 5 km przed celem, Mały urządził awanturę głodomora, więc, chcąc nie chcąc, musieliśmy zarządzić postój na stacji benzynowej. Zjedliśmy po hot dogu, wypiliśmy kawę i staraliśmy się dojechać w ciszy na parking. Udało się, zapakowaliśmy to co najpotrzebniejsze, małego zamotałam w chustę i ruszyliśmy szybciutko nad tamę. Przespacerowaliśmy spokojnie wśród tłumów, pooglądaliśmy standardowo rybki :) Zdecydowaliśmy się na rejs statkiem po zalewie Solińskim. Mały szybko zasnął uśpiony szumem fal, a my spokojnie mogliśmy oglądać widoki i pooddychać. Na rejsie ostatnim razem byłam chyba w gimnazjum, dlatego też chciałam

Kurozwęki

Obraz
Wracamy do naszej podróży.. Wysiedliśmy w Kurozwękach, zapłaciliśmy za atrakcje i pognaliśmy na obiad. Przypałacowa restauracja serwuje smaczne, domowe obiady. Jako jedyna w Polsce serwuje też potrawy z mięsa bizona. Nie próbowaliśmy, ale podobno bardzo smaczne. Niestety też bardzo drogie. Cena za kilogram mięsa z bizona waha się od 300 do 500 zł. Przy zakupie biletu wybraliśmy, że będziemy brać udział w 3 atrakcjach Kurozwęk - wizyta w minizoo, zwiedzanie pałacu oraz zwiedzanie podziemi. Ustala się wtedy też konkretne godziny zwiedzania. U nas zaczęło się od wizyty w minizoo. Wsiedliśmy na przyczepę i ruszyliśmy między bizony. Trochę zastanawiałam się jak Mały Człowiek zareaguje na zwierzęta, dlatego, że strasznie zawsze goni za wszystkim co się rusza. I każde zwierzątko dla niego robi "mmmm" więc biedny jak tylko zobaczył bizony, nic tylko "mmmmmm" "mmmmm" i "mmmmm". Dowiedzieliśmy się ciekawych rzeczy od przewodnika. Wiec

Na rozpoczęcie sezonu..

Obraz
Pierwsza wycieczka w tym roku! Grzechem byłoby nie wykorzystanie tak cudnej pogody jaką mamy ostatnio na Podkarpaciu. Jednak, nie obyłoby się bez kilku przeszkód. Mały Człowiek w czwartek wieczorem zaczął brzydko kaszleć i chrypić. Noc ciężka, zapomniałam kupić plasterków z olejkami eterycznymi, więc ciężko było mu oddychać. Piątek rano decyzja idziemy do lekarza. Bach! Początek zapalenia krtani, ale zakazu wychodzenia nie ma! Ulżyło mi, że będziemy mogli korzystać ze słońca w nadchodzące dni. Dostaliśmy garść leków, w sobotę już chrypa ustała, w niedzielę jeszcze został gęsty katar więc z nim pojechaliśmy pozwiedzać. Cel: Świętokrzyskie - Szydłów i Kurozwęki Wyjechaliśmy z rana ok 8 rano. Chcieliśmy i się wyspać (co akurat nie było nam dane), ale i wykorzystać na maksa pogodę. Przed 10 byliśmy już w Staszowie. Zdecydowaliśmy, że zatrzymujemy się na postój na drugie śniadanie i na Mszę Świętą w kościele św. Barbary. Zamysł pierwotny był taki, że dojeżdżamy do Szydłowa i ta